fot. Mike Gray / Avalon/Photoshot/East News, VIPHOTO/East News
Reklama.

Jak wynika z relacji świadków, legendarny gitarzysta Zbigniew H. przedarł się przez barierki, własnoręcznie powalił na ziemię ośmiu ochroniarzy i wtargnął na scenę. Do zdarzenia doszło podczas riffu do "Snow".

Gitarzysta zespołu John Frusciante był całkowicie zaskoczony. Okazało się, że intruz nie jest jednak zwykłym fanem. Jest nauczycielem, który zaoferował młodemu darmową lekcję prawdziwego szarpania drutów.

Frusciante odważnie podjął wyzwanie. Rozpoczęła się lekcja gitary, i zarazem niezwykły pojedynek, który na zawsze zapisze się w historii polskiego rocka.

Nawet najwięksi fani zespołu z Golden Circle przyznają, że gitarzysta RHCP dawał z siebie wszystko, ale nie miał żadnych szans z polskim Claptonem. Na sam koniec występu pan Zbyszek uśmiechnął się lekko pod kapeluszem i zagrał wspaniałą solóweczkę, którą zaskarbił sobie miłość publiki i szacunek członków zespołu. Zanim zszedł ze sceny, poprosił wszystkich o wyjęcie Konstytucji RP i odczytanie ulubionego rozdziału.

Zespół był pod wielkim wrażeniem umiejętności i charyzmy swojego nowego mistrza. Bardzo szybko podjęto decyzje o wspólnej trasie koncertowej.

– Zmieniamy nazwę zespołu – mówi rozemocjonowany Flea. – Od teraz jesteśmy Reaktywacja Hołdysa Czarującego Perfekcyjnie.

– Słuchałem kilku nagrań Zbyszka i to jest mega funk – zachwyca się Anthony Kiedis. – Planujemy włączyć do naszego seta "Nie płacz Ewka". Wspólna trasa ruszy jak tylko wyjaśni się sprawa z policją i zatrzymaniem za zakłócanie porządku podczas wydarzenia masowego. Zbigniew H. liczy, że konflikt da się załagodzić do czasu Open'era.

Już za tydzień zamierza bowiem wtargnąć na koncert Kendricka Lamara i wytłumaczyć mu, że polskiej młodzieży bliższa powinna być "Autobiografia", a nie "MAAD City".

To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.