Władzom kościoła zależy, by nikt nie zapomniał o hucznym świętowaniu Bożego Ciała, dlatego przygotował dla apostatów szereg zapadających w pamięć atrakcji, których zwieńczeniem będzie uroczyste przekroczenie granic piekła.
– Zadbamy o to, by każdy apostata poczuł się gorąco przyjęty w naszym gronie – zapewnia ksiądz Marek, który w zeszłym roku pobił rekord w rzucie apostatą do celu.
Książa są przekonani, że włączenie do procesji niewierzących jest gestem, który docenią tylko prawdziwi apostaci.
– To nie tak, że ich skreślamy. Będą mieli szansę wycofania apostazji i dostaną za to porcję frytek. Cała reszta do piekielnego gara i nara – informuje ministrant, który już nie może się doczekać corocznej rozgrywki w zbijanie przerażonych apostatów kulą do kręgli.
W piekle przewidziano wesołe atrakcje dla zdrajców kościoła: podpisywanie aktu apostazji krwią słodkich kotków, wieczne wysłuchiwanie obleśnych zaczepek mistrzów podrywu i przenoszenie rozgrzanego do czerwoności krzyża na powiece.
Podczas odbywającej się równolegle procesji dla wiernych istnieje możliwość przejechania się bryczką. Warto podkreślić, że, jak donoszą księża, w historii kościoła katolickiego żaden koń nigdy nie podpisał aktu apostazji. W związku z tym w tym roku konie będą mogły rozprostować kopyta i odpocząć.
Powozy z wiernymi pociągną spętani sznurem apostaci.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.