Z takiego założenia wyszli fani artystki, którzy słyną z tego, że bywają zdolni do wielu poświęceń. W tym do paradowania po koncercie w pampersach.
Jak wszyscy wiemy, Taylor Swift jest obecnie w trakcie trasy koncertowej „The Eras Tour”, a każdy koncert trwa aż trzy godziny. To zrozumiałe, że dla wielu rozsypujących się 30-latek i 30-latków 3 godziny bez korzystania z toalety brzmią jak najczarniejszy scenariusz skutkujący nieodwracalnym uszkodzeniem pęcherza. Z drugiej strony jeszcze gorzej od dożywotniego zapalenia dróg moczowych brzmi scenariusz, w którym ktoś miałby ominąć choćby 2 minuty z koncertu ukochanej gwiazdy.
W związku z tym sympatycy Swift wpadli na proste rozwiązanie: część z nich przyszła na koncert w pampersach. I po problemie! I to są dopiero prawdziwi fani, a nie jacyś podrabiańcy.
Dlatego zastanów się, czy zrobiłxbyś to samo dla Taylor. I odpowiedz sobie na pytanie:
Co zrobisz, gdy podczas koncertu Taylor Swift wybuchnie pożar? Zaczniesz tak po prostu uciekać, nie wysłuchawszy All Too Well do końca? Spoko. Widać, że muzyka Taylor Swift jest ci obojętna. Zrób miejsce dla tych, którzy są w stanie ogrzewać się nie tylko w blasku chwały artystki, ale też w płomieniach.
To jest ASZdziennik, ale to doniesienia o fanach kupujących na koncerty Taylor Swift pampersy są prawdziwe.