Jak czytamy w relacji portalu, mężczyzna wpadł w oko kobiecie i wymienili się numerami. Po wymianie kilku smsów on uznał, że jednak wolałby nie kontynuować znajomości. Następnego dnia spotkali się na basenie, gdzie stalkerka nie odstępowała mężczyzny na krok. Nie dawała jednak za wygraną: ignorowała jego prośby i naciskała na kontakt. Śledziła go po całym kompleksie i wchodziła za nim do sauny.
Mężczyzna zgłosił sytuację pracownikom basenu, którzy poradzili mu, by zadzwonił na policję. Stalkowany mężczyzna postanowił opuścić basen – ona ruszyła za nim. Tutaj ślad sprawy się urywa. Czy brzmi to jak romantyczna historia, której chcielibyście być częścią? A może przypomina bardziej fragment opresyjnego thrillera o mocnym wątku przemocowym? Nam jest chyba bliżej to tej drugiej opcji. Romantyzowanie takiej formy „zalotów" to abominacja, która nadal trzyma się dobrze. I nie jest ważne, jakiej płci są bohaterowie zdarzenia. Na szczęście komentatorzy zabrali głos. Sekcja komentarzy pod materiałem przypomina pejzaż po wrzuceniu granata do szamba. Ciekawe wpisy odkrywają zaskakujące spojrzenie na granice prywatności i akceptowalne normy społeczne. Smacznego!
Mogliśmy być pewni, że połączenie tematyki okołoseksualnej, basenu jako miejsca akcji i anonimowość sieci da nam niesamowite rezultaty. Wśród dziesiątek komentarzy tylko nieliczne zwracają uwagę na sedno sprawy.
Mamy nadzieję, że doczekamy momentu, kiedy KAŻDE molestowanie będzie napiętnowane. I serio, przestańmy już romantyzować nagabywanie ludzi jak nie mają na to ochoty.
To ASZdziennik, ale to prawda.