
Trudna nazwa tego lubianego warzywa była zarzewiem zbędnych sporów, które dzieliły Polaków z siłą "przynajmniej" i "bynajmniej".
Przez długie lata puryści językowi cierpieli od ciarek na plecach, gdy tylko usłyszeli o czostku. Wdawali się w słowne zaczepki w Żabkach i na stacjach paliw, gdy tylko ktoś poprosił o sos czostkowy do hot doga. Na szczęście to pęknięcie na językowej mapie kraju zostało właśnie sklejone przez rozsądną, choć trudną decyzję Rady Języka Polskiego.
Zdaniem RJP, w świadomości społecznej i języku zaszły istotne zmiany. Czostek, z warzywa kojarzonego z nieprzyjemnym zapachem i wampirami, zmienił się w docenianą przyprawę i pyszny dodatek do zup i dipów.
Pojawiły się też apele o ustanowienie Dnia Czostku dniem wolnym od pracy.
Na szczęście od dziś śmiało i głośno możemy mówić "poproszę dwie główki czostku", "czostek niedźwiedzi", czy "ząbek czostku", a w przepisach kulinarnych dozwolona będzie forma "posiekaj drobno czostek". RJP zaleca dodanie formy "czostek" do słownika w smartfonie, by przyszłe listy zakupów były już całkowicie poprawne językowo.
Szacuje się, że AniaGotuje będzie musiała zaktualizować blisko 350 tysięcy przepisów kulinarnych.
To jest ASZdziennik, ale to prawda.