To właśnie tu 28-letnia Patrycja zwietrzyła swoją szansę na zabłyśnięcie wśród przeintelektualizowanych znajomych. W jej mieszkaniu od dawna brakowało czerwonych akcentów, które wypełniłyby pomieszczenia literackim żarem. W swojej kolekcji Patrycja miała już półkę żółtych książek, a także regał z niebieskimi książkami, które idealnie komponowały się z firankami. Z niebieskich była szczególnie dumna – doskonale pasowały do turkusowo-szarej pleśni na serach, które często serwowała gościom podczas wystawnych kolacji.
Do 28-latki dotarło, że pole literackie nie kończy się na żółtych i niebieskich książkach. Zrozumiała, że potrzebuje też książek o czerwonych okładkach, które będą współgrały z wesoło buchającym w kominku ogniem.
Dlatego nie była w stanie nie skorzystać z niezwykłej promocji na całą masę czerwonych książek sprzedawanych na kilogramy podczas tegorocznej edycji targów książki i mediów w Warszawie.
– „Śmierć Viveka Ojiego”, „Kobieta osobna i miasto”, „Ucieczka od bezradności”, „Świat bez kobiet” – czyta tytuły 28-latka. – Nieważne, grunt, że są czerwone!
Teraz wszyscy znajomi zobaczą, że ma klasę, wdzięk i polot.
Patrycja nie ukrywa, że to nieco oburzające, że nie ma możliwości zakupu samych czerwonych okładek wypchanych styropianem.
– Wtedy wyszłoby jeszcze taniej – zauważa słusznie kobieta.
Mimo to jest zadowolona z zakupu. Zamierza poukładać czerwone książki odcieniami – od owocu jarzębiny, przez królewską czerwień, aż do karminowego. Dzięki temu goście będą mieli pewność, że Patrycja wie, co to literacki kunszt i cholernie dobry gust.
W głębi serca wie, że jeszcze większe wrażenie zrobiłaby na znajomych klasykami polskiej literatury.
– Czekam na czerwone wydanie „Chłopów” i „Lalki” – oznajmia Patrycja.
I liczy, że rynek odpowie na jej potrzebę.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.