Specjaliści stworzyli dla niej specjalną protezę. I to całkiem za darmo, bo kochają zwierzaczki, a to samo zrobili już wcześniej nie tylko dla ludzi, ale też dla psów, kucyków, a nawet strusia.
Willy to półroczna alpaka, która urodziła się z silnym przykurczem ścięgna tylnej nogi.
– Konsultowaliśmy to z wieloma lekarzami weterynarii oraz fizjoterapeutami zwierzęcymi. Niewiele można z tym zrobić. Przez kilka miesięcy starali się masować i naciągać, ale to nie przynosiło efektów – opowiada Magdalena Woś na łamach Rzeszowskiej Gazety Wyborczej.
Co prawda Willy robił dobry pyszczek do złej gry i całkiem nieźle radził sobie na trzech łapach, ale z czasem jego biodro robiło się coraz bardziej obciążone.
Dlatego Pani Magdalena postanowiła poszukać pomocy i zrobiła to, co robi każdy, kto chce się przekonać, że jego pieprzyk to objaw nieuleczalnej choroby, na którą zginie teraz, zaraz – poszukała rad w internecie. To właśnie tam znalazła stronę Rzeszowskich Zakładów Ortopedycznych. Skontaktowała się z właścicielem, Mariuszem Grelą, a ten zaoferował wykonanie protezy dla Willy’ego za darmo.
Dzięki niemu słodka alpaka może już wesoło hasać po zagrodzie i testować możliwości dziwnego kikuta sterczącego z jej puszystego ciałka.
– Alpaki są bardzo ciekawskie. Kiedy po raz pierwszy przywieźliśmy króliki, przez godzinę stały w nie wpatrzone. Z protezą było tak samo – śmieje się właścicielka.
I chyba nie usłyszymy dziś nic słodszego.
To jest ASZdziennik, ale to prawda.