– Przed chwilą w dużym markecie w Szczecinie spotkałem dwóch Polaków – zwierza się polityk. – Było też może kilku Ukraińców. A reszta to prawdziwa, wymarzona przez lewactwo multikulturalna mozaika – kogo tam nie było, cała Afryka i Azja.
A przecież mogliby mieć tyle przyzwoitości i taktu, by siedzieć w mieszkaniach i nie denerwować radnego Szczecina. Co jeśli chciałby ugotować risotto, a jakiś obcokrajowiec wykupiłby ryż i natkę pietruszki?
Niech już sobie żyją, ale mogliby być nie-Polakami gdzie indziej. Ze wstrząsającej relacji Mateckiego wynika, że grupa obcokrajowców wtargnęła do marketu i sprawiła, że politykowi zrobiło się nieprzyjemnie.
Nie mamy jeszcze danych podsumowujących, ilu ludziom, którzy zobaczyli w sklepie Mateckiego, również popsuł się humor.
Doceniamy natomiast jego trud w prowadzeniu badań i analizie społeczeństwa nawet podczas zakupów. Czekamy, aż opublikuje na Twitterze dokładną relację ze statusu materialnego i orientacji seksualnej każdego konsumenta przechadzającego się po alei z pieczywem.
Bo, jak na razie, z socjologicznych badań polityka Solidarnej Polski wynika tylko tyle, że wcale nie jest rasista, ale przeszkadzają mu niebiali ludzie.
To jest ASZdziennik, ale to prawda.