Na szczęście ktoś zauważył jego poczynania i zgłosił wszystko do Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Grudziądzu.
Okazało się, że ciekawski bóbr wtykał nos w nieswoje sprawy i pomyślał, że fajnie by było sprawdzić, co się dzieje w piwnicznym okienku. I się doigrał.
Na szczęścia interwencja służb nie skończyła się na robieniu śmiesznych zdjęć bobra z rozkosznie wystającym ogonkiem, który wcale nie przypomina podeszwy kapcia, ani liścia aloesu.
No dobra, kilka zdjęć zrobili, ale potem go uratowali i wypuścili do pobliskiego kanału Trynka.
Trzymamy kciuki, żeby kolejne przygody bobra były przyjemniejsze i żeby nie wpadał już w tarapaty.
To jest ASZdziennik, ale to prawda.