Około 60 osób zebrało się przed bielskim ratuszem, by modlić się w intencji „nawrócenia” i „opamiętania” się Jarosława Klimaszewskiego prezydenta miasta.
Jakimś cudem protestującym udało się połączyć ze sobą in vitro z aborcją, o czym świadczył przyniesiony na miejsce baner z postawionym znakiem równości między tymi dwoma zabiegami.
Przeciwnicy in vitro mieli przekonywać, że miasta nie stać na dofinansowywanie takich zabiegów, które w rzeczywistości są formą eugeniki czy wręcz ludobójstwa, a ponad wszystko są one grzechem.
Warto dodać, że w przeprowadzonym wcześniej referendum za finansowaniem in vitro z bielskiego budżetu opowiedziało się ponad 62,8 procent głosujących.
Na chwilę obecną nie mamy informacji, ile przeciwników in vitro dostało kataru tego dnia. Mamy nadzieję, że wszystkie.
To jest ASZdziennik, ale to prawda.