logo
Fot. 123rf.com
Reklama.

Jak ludzie mają się ze sobą porozumieć, skoro nie zgadzają się w kwestii fundamentalnych definicji?

Tak naprawdę liczą się tylko trzy pytania:

Kim jesteśmy? Dokąd zmierzamy? Jak nazwać końcówki chleba?

Kromki, skibki, piętki, dupki, skrajki, glonki. A w Poznaniu nawet sznytki. Lub klapsztule, gdy złożymy ze sobą dwie skibki (lub kromki. O BOŻE!)

Regionalizmy nie są bułką z masłem. Nie są też chlebkiem z masłem, bo gdyby były, nikt nie widziałby, jak je nazwać.

Zróbmy test.

UKRÓJ MI KROMKĘ CHLEBA.

Co robisz? Wykrajasz apetyczny duży kawałek chleba ze środka czy rzucasz we mnie zaokrągloną chlebową końcówką?

Odkąd zostałam zlinczowana za chlebowe dyletanctwo, postanowiłam przeprowadzić dziennikarskie śledztwo.

Zajrzyjmy do słowników.

Według Słownika Języka Polskiego PWN „skibka” to „wąski pas gleby odcinany i odkładany przez pług w czasie orki”, a także „duża kromka chleba”. Czy oznacza to, że żyłam w błędzie, nazywając skibkami małe końcówki chleba?

Niekoniecznie.

Słownik podaje, że „kromka” to „kawałek odkrojonego pieczywa”, co czyni to słowo zupełnie uniwersalnym i sprawia, że wiem jeszcze mniej, niż wiedziałam, zanim zaczęłam pisać ten artykuł.

Przysłowia nie pomagają: „chleb ma rogi, nędza nogi”. Co to w ogóle znaczy? Czy w takim razie poprawną nazwą końcowych części chleba są „rogi”?

Nie wiem, ale zamierzam poświęcić resztę kariery na badanie tej sprawy.

Choć istnieje szansa, że wszystkie nazwy są poprawne, mój wysiłek bezsensowny, a prawda LEŻY POŚRODKU.

Czyli wśród kromek, nie skibek.

Hihi.

To jest ASZdziennik, ale to prawda.