REKLAMA

Vademecum spowiednika znalazłam w składzie taniej książki za siedem złotych brutto. Wiedziałam, że wiedza, którą znajdę na jego kartach, będzie warta opisania i przekazania dalej współczesnym, jak i potomnym jako świadectwo moralności i etyki, a także studium sekciarstwa i guilt-trippingu.

Bo raczej nie tych wydanych siedmiu złotych.

Zapraszam Was w tę wspólną podróż po wyrzutach sumienia za bycie człowiekiem.

1. Jednym z "pól minowych" współczesnego człowieka jest jego seksualność oraz sposób budowania relacji małżeńskich i rodzinnych. Obserwujemy niepokojące zjawisko: człowiek coraz więcej wie o sobie; potrafi zrozumieć fizyczne, chemiczne i psychiczne uwarunkowania własnej seksualności, a zarazem pozostaje wobec nich coraz bardziej bezradny.

Gdzie te czasy, kiedy nikt nie wiedział, co to łechtaczka, masturbacja oznaczała ogień piekielny, a obowiązku małżeńskiego nie można było kwestionować i kropka? Ech, wtedy było po co żyć, a nie jak ta dzisiejsza pogubiona młodzież, egzystować w samopoznaniu bez Boga i sensu.

2. Wiele zamętu sieje ideologia gender, która bezpardonowo narzuca się dyskursowi społecznemu. Ideologia ta wyłoniła się w latach 70. ubiegłego wieku w środowiskach amerykańskiej i zachodnioeuropejskiej lewicy feministycznej. Od samego początku zmierza ona konsekwentnie do zniszczenia rodziny oraz małżeństwa w kształcie, jaki znamy. Jej celem jest przeobrażenie mentalności ludzi tak, by odrzucili naturalny podział na płeć i role społeczne.

Czterech jeźdźców Apokalipsy: gender, Zgniły Zachód, lewica, feminizm – wszystko się zgadza. I w sumie nie jest już ważne, co właściwie oznacza to obrzydliwe słowo na "dż".

3. Czystość w dziedzinie seksualnej "jest sprawnością panowania nad popędem seksualnym i dysponowania nim stosownie do powołania, sytuacji i integralnego rozwoju całej osoby". Jest jedną z form powściągliwości (wstrzemięźliwości), która jest darem Ducha Świętego (Ga 5,23).

Chwila, chwila. To by chyba oznaczało... Nie, to niemożliwe... Chyba że... Nie ma nic nieczystego w dysponowaniu swoim popędem seksualnym stosownie do powołania, sytuacji i integralnego rozwoju całej osoby?! A biorąc pod uwagę słowa wstępu mówiące o coraz większej świadomości człowieka na polu seksualności, ale też psychiki samej w sobie, można założyć, że wiele osób dysponujących swoim popędem seksualnym poza heteroseksualnym związkiem małżeńskim zawartym w kościele... MA DO TEGO PRAWO?! To nie tak miało być.

4. Przy dokonywaniu ocen moralnych wykroczeń w dziedzinie seksualnej trzeba uniknąć postaw: lekceważenia i permisywizmu oraz rygoryzmu (...). Permisywizm seksualny wyraża się w przekonaniu, że w sferze seksu nie obowiązują żadne normy obiektywne oraz że każdy ma prawo robić z własnym ciałem to, co chce. To tolerancja wszelkich działań seksualnych, pod warunkiem że nie są wymuszone (np. gw*łt) i dokonywane są z osobami, które ich pragną i są świadome tego, co robią (np. potępia się pedofilię).

Uff, wszystko jednak w normie.

5. [Homoseksualizm] występuje przeważnie w rejonach bogatych i rozwiniętych, wśród osób wykonujących wolne zawody, artystów i intelektualistów.

No tak, wiadomo przecież, że geje i lesbijki to głównie miejska bohema z bogatych domów. Prostemu człowiekowi pracującemu uczciwie w polu do głowy by to nie przyszło, kto to widział.

6. Homoseksualizm występuje zarówno wśród mężczyzn (homoseksualizm męski), jak i kobiet (miłość lesbijska). Towarzyszy mu często zjawisko biseksualizmu lub różne odmiany dewiacji seksualnych (erotomania, pedofilia).

Kto jest gejem, ten często też nie jest gejem. A jak facet lubi facetów, to kto wie, pewnie lubi też małe dziewczynki. Źródło: z dupy.

7. Według tradycyjnej nauki Kościoła onanizm "jest aktem wewnętrznie i ciężko nieuporządkowanym". Bez względu na świadomy i dobrowolny motyw użycie władz seksualnych poza prawidłowym pożyciem małżeńskim sprzeciwia się ich celowości. [...] Coraz częściej onanizm jest przedstawiany jako coś pozytywnego w czasopismach młodzieżowych oraz książkach pisanych przez seksuologów i psychologów. Stanowisko kościelne ukazywane jest jako zacofane, nierealne. Podkreśla się wsteczny charakter [kościelnych — przyp. ASZ] zasad moralnych, określając je jako rygorystyczne i nieracjonalne.

Tak.

8. Kościół uważa stosunki przedmałżeńskie za grzech ciężki. Osąd ten jest niezależny od tego, czy młodzi planują się pobrać, czy nie. Akt małżeński jest godziwy wyłącznie w małżeństwie, natomiast osoby stanu wolnego nie mają do niego prawa. Współżycie przedmałżeńskie jest wykroczeniem przeciwko sprawiedliwości.

Zapomnijcie punkt 3. Czystość czystością, grzech grzechem, ale seks bez ślubu jest zwyczajnie nie fair.

9. Konkubinat zachodzi najczęściej przez wspólne zamieszkanie osób, które żyją ze sobą na sposób małżeństwa. Jest nim również pożycie seksualne trwające dłuższy czas, ale bez wspólnego zamieszkania. Przez konkubinat rozumiemy także małżeństwa cywilne, które mogą (a nie chcą) wejść w sakramentalny związek małżeński; rozwiedzionych, którzy zawarli nowy związek oraz tzw. wolne związki i związki na próbę. W świetle prawa kościelnego konkubinariusze są publicznymi grzesznikami.

Jak szybko zakończyć grzeszne pożycie ze swoim niczego niepodejrzewającym współlokatorem, którego widzisz jakieś dwa razy w tygodniu, kiedy akurat nie uda ci się przemknąć niezauważoną pomiędzy kuchnią a łazienką? Nazwij go swoim konkubentem i zaproponuj ślub kościelny.

WNIOSKI:

Bycie człowiekiem jest złe i powinniśmy się go wstydzić. Cierpienie uszlachetnia, a umartwianie się i asceza są drogą na skróty do nieba. Jeśli wydaje nam się, że mamy prawo do własnego ciała, to żyjemy w błędzie i z pewnością też w grzechu. A jeśli nie jesteśmy pewni, czy nasze istnienie poskutkuje wiecznymi mękami piekielnymi, czy jednak nie, najlepiej będzie udać się do konfesjonału i zapytać księdza. On zdecyduje.

To jest ASZdziennik, ale to prawda. Wszystkie cytaty pochodzą z książki ks. Zbigniewa Sobolewskiego pt. "Seks, małżeństwo i rodzina. Vademecum spowiednika".