Wszyscy ludzie pro-choice w końcu się doigrali. Kaja Godek wystosowała ostateczne działo o sile rażenia zdesperowanej 13-latki – założyła kiepską graficznie stronę internetową, na której nie ma prawie nic poza krwią i zdjęciem Hitlera. Jest to przestrzeń na ważny komunikat polityczki: 80 lat temu Hitler wspierał aborcję. Zupełnie jak niektórzy politycy współcześnie. Niewykluczone więc, że są Hitlerami.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Nazwa strony to „Sejm Bez Aborterów”, a widzimy na niej Hitlera na tle rozszarpanych i rozpikselowanych płodów tuż obok ciekawostki historycznej. Dowiadujemy się, że 9 marca 1943 roku Hitler zalegalizował wolną aborcję dla Polek.
Nie obyło się bez cytatów:
A to skojarzyło się Godek z obecnymi czasami i bestialską walką polityków pro-choice o wolność wyboru kobiet.
Dlatego z rozżaleniem porównała decyzję Hitlera do decyzji Sejmu, który 7 marca 2023 roku odrzucił ustawę „Aborcja to zabójstwo”, której celem było karanie za samą informację o przerwaniu ciąży. Najwyraźniej karanie obywateli za wolny wybór wcale się z nazizmem nie kojarzy.
Jakby tego było mało, Godek stworzyła „listę wstydu”, żeby wszystkie współczesne wcielenia Hitlera wiedziały, że ich szacunek do samostanowienia kobiet i traktowanie ich jako wolne i świadome jednostki to nic innego jak nazizm.
Na liście wstydu znajdują się m.in.: Jarosław Kaczyński, Włodzimierz Czarzasty i Adrian Zandberg.
Ingerencja na macice kobiet to nie są tanie rzeczy, więc, jak dowiadujemy się ze strony, Godek zachęca do finansowania kampanii. Być może, jeśli zdobędzie wymarzone 70 tysięcy złotych, pokusi się nawet o prezentację z płodami w Power Poincie lub serię ulotek ze swastykami i twarzą Zandberga.
A jeśli znajdzie się ktoś na tyle pozbawiony rozsądku i empatii, by wspomóc jej kampanię finansowo, liczymy, że Godek wykorzysta to na poszukiwanie dalszych korelacji.
Tym bardziej że niewygodnych koincydencji między dowolnym człowiekiem a Hitlerem może być znacznie więcej:
Hitler lubił jeść płatki owsiane. Robert Biedroń też.
Hitler miał psa. Tak jak spora część wymienionych polityków.
Nie mamy pojęcia, jak wytłumaczą się z tego proaborcyjni dyktatorzy.