123REF/CANVA
Reklama.

Tytuły takie jak „Auschwitz: Wakacyjny romans w obozie” czy „Auschwitz: Zagadka zaginionego obwarzanka” zapełniają półki w księgarniach, a ich autorzy z nieukrywaną radością liczą zyski. – Chcę, żeby ludzie zrozumieli, że moja książka to nie jest żerowanie na cierpieniu. Próbuję pokazać, co robiliby ofiary i kaci, gdyby znaleźli się w nietypowej sytuacji. To licentia poetica – tłumaczy Sławomir Hiena, autor „Lekcji salsy w Auschwitz". – Research zajął mi 3-4 minuty w Google. A do tego są emocje i akcja. No i miejsce akcji.

– Pierwszy szkic powieści był romansem dla nastolatków osadzonym w realiach warszawskiego liceum – tłumaczy autor. – Wystarczyło jednak przepisać kilka detali, i oto mam na koncie kolejny bestseller. W tym roku po raz pierwszy zostanie wręczona specjalna nagroda literacka Obozowy Laur za „Najlepszą powieść z Auschwitz w tytule” w kategoriach "Romans", "Sensacja", "Thriller" i "Horror". O zwycięstwo powalczy 207 pozycji. Największe szanse mają „Kanalarz z Auschwitz” i „Mengele: Kupidyn Śmierci". – Szkoda, że akcja w obozie nie może dziać się po 1945 roku. Ale gdyby tak dodać wątek podróży w czasie...? – zastanawia się Marta Bramowska, autorka serii o tramwajarzu z Auschwitz. – Czy byłam w Muzeum Auschwitz? Nie. Moim przewodnikiem po historii jest empatia. Jeżeli trend na romanse, thrillery i horrory osadzone w Auschwitz się utrzyma, do 2030 roku akcja co trzeciej popularnej powieści będzie rozgrywać się na terenie obozu.

W związku z popularnością książek, ich autorzy wpadli też na inny pomysł godnego zapoznania czytelników z historią. Nowy literacki park rozrywki, Auschwitzland, ma łączyć edukację historyczną z zabawą, a gości będą witać bohaterowie najpopularniejszych książek. To ASZdziennik, ale moda na książki z Auschwitz w tytule to prawda.