Jak donosi Interia, przy ul. Górniczej w Łęcznej jest problem ze szczurami.
– W piątek przyszli panowie ze spółdzielni i łatali dziury w piwnicy. Ale nie wszystkie – tłumaczy pani Paulina, lokatorka w bloku, w którym grasują gryzonie. – W międzyczasie ja cały czas łapałam te szczury. I już znacznie większe niż na początku. Na jednym lepie po kilka, nawet po cztery. Łącznie złapaliśmy ich około dziewięciu – zdradza kobieta.
– Codziennie monitorujemy, czy trutka znika i niestety nie zauważyliśmy, żeby tak się działo. Padłych szczurów też nie widać – tłumaczy spółdzielnia, dodając, że w przypadku nieznikającego problemu zostanie wezwana firma deratyzacyjna.
Lokatorka przyznaje, że ma nadzieję, że tym razem uda się zażegnać problem szczurów. Jakby nie pamiętała, że te gryzonie są z nami od tysięcy lat. I pewnie będą też długo po nas.
To jest ASZdziennik, ale to prawda.