Polska Fundacja Narodowa przez ponad 4 lata nie chciała ujawnić, ile kosztowała wizyta nieco zapomnianego już dziś youtubera.
Potrzeba było batalii sądowej, którą na swoje barki wziął pan Kamil Świątek.
Okazało się, że za imprezę z youtuberem trzeba było zapłacić 1,1 mln zł z budżetu.
Ale chyba było warto.
Bo youtuber po wizycie w Polsce wrzucił u siebie taki film, jak jeździ hulajnogą w deszczu i przestrzega, by tego nie robić. To ważne dla wszystkich Polaków i całego świata. Dzięki, PFN. Od tego momentu Polska jest na ustach całego świata.
To jest ASZdziennik, ale to prawda.