Maria Kurowska z Solidarnej Polski przekonywała ostatnio, że ograniczanie dwutlenku węgla w powietrzu "zagłodzi przyrodę i ludzi". Teraz posłanka udzieliła wypowiedzi w katolickim "Naszym Dzienniku" na temat in vitro, które określiła "procedurą opierającą się na ignorowaniu etyczności".
Kurowska stwierdziła m.in., że dzieci z in vitro są narażone na choroby nowotworowe oraz "całe spektrum chorób kardiologicznych i schorzeń genetycznych".
Natomiast same dzieci poczęte tą metodą "przyznają ze smutkiem, że czują, że ich życie zostało uprzedmiotowione tylko po to, aby ktoś poczuł się spełniony, aby ktoś mógł się sprawdzić w roli rodzica".
Dodała też, że pojawia się coraz więcej świadectw "nastoletnich dziś już dzieci, które nie mogą sobie z tym poradzić, że nie zostały poczęte przez swoich rodziców naturalnie".
Redakcja NaTemat zwróciła się do biura posłanki z prośbą o podanie przytaczanych przez nią badań, jednak nie otrzymano żadnej odpowiedzi.
My zaś pozostajemy w szoku, bo dotychczas wydawało nam się, że nie da się upaść poniżej zera.
To jest ASZdziennik, ale to prawda.