W pracy czekają ją niesnaski, nieumyty kubek, zepsuty ekspres, śmierdząca winda, nieśmieszni koledzy i wiecznie zacinający się zegar, który z jakiegoś powodu od dwóch godzin pokazuje dziesiątą, choć Ola jest przekonana, że przez te dwie godziny minęły co najmniej cztery.
W przedszkolu było jakoś łatwiej. Czas leciał szybciej. Były drzemki. Żółw w terrarium. Radość z życia.
Jej jedynym zmartwieniem było to, że zapomniała parasola, ale to nawet nie tak źle, bo wtedy kropelki deszczu spadające na twarz wyglądały jak magiczne brylanty,, a nie jak szaleńczy prysznic, który sprawia, że jej włosy przypominają fryzurę Meduzy.
Teraz też zdarza się jej o czymś zapomnieć, ale nikt nie tworzy z tej okazji uroczej rymowanki. Gdy Ola zapomina o deadlinie i zadłuży firmę na kilka tysięcy złotych, czeka ją tylko opie*dol, który się nie rymuje. Najwyraźniej dorośli nie są zbyt kreatywni.
– Poszła Ola do roboty, znowu będą dziś kłopoty – próbuje 25-letnia Ola bez sił do życia, ani parasola.
W przedszkolu czekałaby na nią pani z ręcznikiem w kotki, mus owocowy i gang pluszaków. W pracy czeka ją reprymenda od szefa za kolejne spóźnienie, twarde krzesło i równie twarde postanowienie, by zmienić swoje życie.
25-letna w weekend zje na obiad ciastko, namaluje na ścianie hefalumpa i postara się zapomnieć, że w poniedziałek cały maraton chandry i rozpaczy zacznie się od nowa.
Chyba że zabunkruje się w pierwszym lepszym przedszkolu i spędzi 8 godzin na szlochaniu.
Dopóki nie znajdzie jej rozkapryszony dzieciak, który nie wie nic o życiu i zabierze jej maskotkę.
– Zobaczymy, co powiesz za 15 lat, śmieciu – oznajmi mu z urażoną dumą Ola.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.