Nadzieja na odrodzenie polskiej poezji! Nowym Adamem Mickiewiczem okazał się tajemniczy wieszcz, który opublikował swoją twórczość pod pretekstem wynajmu komórek lokatorskich w Warszawie. Ale my już swoje wiemy. Pewnie znudziło mu się upychanie tekstów do szuflady i zamarzył, by w końcu tchnąć ducha w skamieniały od nużąco-informacyjnej frazy naród. Oczarował potencjalnych klientów wierszem i zbudował pomnik trwalszy niż ze spiżu.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Dzięki niemu każdy może wynająć komórkę lokatorską i nic nie stoi na przeszkodzie, by, zamknąć się w niej na całą noc z piórem wieczystym, kartką papieru i kałamarzem. A potem stworzyć tekst, który dotknie do żywego nasz naród, który może i jest jak lawa, z wierzchu zimna i twarda, sucha i plugawa, lecz jego wewnętrznego ognia sto lat nie wyziębi. Jedynym problemem może być wyziębienie ciała, gdyby ktoś chciał w komórce zamieszkać.
W powyższym wersie podmiot liryczny zwraca uwagę na ogólnoludzką potrzebę posiadania własnego miejsca na ziemi, dysponowania choćby niewielką przestrzenią, do której można wrócić myślami podczas nieustającego dramatu codzienności obfitującej w pomidory cenniejsze niż sztabki złota i równie cenne memy z papieżem.
Podmiot liryczny podkreśla, że będąca bohaterką utworu komórka lokatorska to obszar chroniony, swoista Itaka dla wracających z podróży wędrowców; sejf, w którym bezpiecznie można składować skarby.
Albo studentów, jeśli ktoś potrafi posługiwać się przestrzenią równie umiejętnie, co autor wiersza piórem.
Krytycy literaccy nie mogą wyjść z podziwu. Prawdopodobnie dzięki wierszowi z ogłoszenia poezję przeczytało więcej osób niż kiedykolwiek wcześniej w historii.
To jest ASZdziennik, ale to prawda.