Biskup Piotr Libera przemawiał podczas VII Diecezjalnego Spotkania dla Kobiet Diecezji Płockiej w Rypinie. Zwracał uwagę, że należy doceniać rolę kobiety ukrytą w działaniach Boga (a to nie powinno być na odwrót? - przyp. ASZ), ale że używanie feminatywów nie jest tym, co je uszczęśliwia.
Z pewnością wie, o czym mówi.
Duchowny podkreślił też, że kobieta powinna być miłowaną i miłować, jako "miłość w sercu Kościoła". – To właśnie misja, której w Kościele nikt nie spełni tak, jak kobieta: misja miłości kontemplacyjnej i czynnej, miłości ofiarnej, codziennej, spalającej się i w życiu małżeńskim i rodzinnym, i za murami klauzurowych klasztorów – przypomniał rolę kobiet bp Libera.
Spalanie się w życiu małżeńskim, rodzinnym i za murami klasztorów? Brzmi jak coś, o czym marzy każda kobieta, która pragnie szczęścia.
Na szczęście o słowach bp Libery usłyszał pisarz Jacek Dehnel i przygotował poprawioną i słuszną wersję "Bogurodzicy", bazując na wskazówkach duchownego.
– Pani bogurodzic, pani dziewic, Bogiem sławiena Maryja. Pod twoją obronę uciekamy się, święta Boża pani rodzic. O pani nasza, orędowniku nasz, pośredniku nasz, pocieszycielu nasz, srogimi dżenderami racz nas doświadczać w potrzebach naszych – Dehnel podzielił się próbką nowej wersji pieśni.
Będziemy informować, kiedy Kościół wprowadzi do już użytku zaktualizowaną wersję "Bogurodzicy", która wreszcie nie obraża kobiet.
To jest ASZdziennik, ale to prawda.