
– Nikt nie rodzi się kobietą, lecz się nią staje – zawołał od progu Marcin, a zaskoczona partnerka rzuciła mu się w ramiona.
Wiktoria spodziewała się wszystkiego – bukietu pietruszek, najładniejszego brokułu z bazarku, a nawet, niech już będzie, badyla chuligańsko zerwanego z ogródka sąsiadki. A tu nagle w progu objawił jej się anioł z naręczem feministycznych książek w rękach i Simone de Beauvoir na ustach.
– Badanie przeglądowe przeprowadzone w 2013 roku przez ONZ wykazało, że 96 procent sprawców zabójstw na świecie to mężczyźni. Kto ma zatem mordercze instynkty – ludzkość czy tylko mężczyźni? – zawołał wojowniczo, zrywając gwałtownie buty jak feministyczny awanturnik.
– Mężczyźni nie tylko dostają więcej ról – spędzają też dwa razy więcej czasu na ekranie lub nawet prawie trzykrotnie więcej, kiedy – jak w większości filmów – osoba płci męskiej jest głównym bohaterem – zacytował, rytualnie składając u stóp Wiktorii „Niewidzialne kobiety” Caroline Criado Perez. – Ale dla mnie to ty jesteś zawsze główną bohaterką.
Marcin już wie, że takiego wyznania nie przebiją żadne czekoladki. Nawet te z orzechami. Doskonale zdaje sobie sprawę, że jest czarnym koniem Dnia Kobiet, w przeciwieństwie do swoich kolegów, wypłowiałych klaczy, którzy biegną do partnerek z różą w zębach i myślą, że po sprawie.
Wiktoria docenia, że mężczyzna tak pięknie się dla niej przygotował. Nawet wyszedł wcześniej z biura.
Dlatego nie próżnuje i zaczyna przygotowania do Dnia Mężczyzny. Bardzo chętnie zacytuje mu „Pracę bez sensu” Graebera.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.