123REF
REKLAMA

Magdalena, fanka muzyki z Warszawy, postanowiła oddać swoje dwa bilety Platinum na koncert Beyoncé za cztery pomidorki malinowe. – Zwracam uwagę na swoje potrzeby i zdałam sobie sprawę, że dostarczenie odpowiedniej porcji warzyw jest ważniejsze, niż usłyszenie "Single Ladies" na żywo – mówi z uśmiechem Magda. – Poza tym przy takim tempie wzrostu cen pojutrze wymienię pół pomidora na bilety. I dostanę jeszcze lepsze miejsca.

Ceny warzyw w Polsce rosną tak szybko, że fundusze zastanawiają się nad wprowadzeniem kategorii „warzywa” do swoich programów inwestycyjnych.

– Czy to jest dla mnie dziwne? Wie pan, dzisiaj na targu widziałam cebulę, która kosztowała tyle, co mój telefon – wzrusza ramionami warszawianka. – Już chyba mnie nie stać na takie luksusy jak papryka. Jestem wegetarianką i boję się, że przy takim wzroście cen warzyw będę musiała wrócić do wołowiny.

Organizatorzy koncertów chcą wykorzystać koniunkturę i coraz częściej wprowadzają pakiety Vegetable Circle.

– To specjalna oferta dla klienta ceniącego luksus. Przed koncertem maseczka z ogórków na twarz i przecier z pomidorów do jedzenia. Do tego wybór obranych warzyw i soki, dużo soków – opowiada Łukasz Ławka, rzecznik firmy eventowej Dead Tribe. – Koncert obejrzymy siedząc na wygodnych dyniach, które później można zabrać do domu.

– Oprócz tego planujemy uruchomić usługę potatos for pop: za dziesięć kilogramów ziemniaków przyniesionych na koncert otrzymamy obsługę premium, czyli np. nielimitowany dostęp do wody z ogórków – dodaje Ławka. Nie tylko organizatorzy koncertów zareagowali na sytuację na rynku warzyw. W związku z szybkością, z jaką rosną ceny, Ministerstwo Sportu i Turystyki postanowiło zorganizować miting lekkoatletyczny, gdzie zmierzą się one w wyścigu na 100 metrów z Usainem Boltem.

To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.