
Janusz Kowalski zamieścił na swoim Twitterze serię alarmujących wpisów o farmach wiatrowych. Ostrzega, że turbiny są potężnym zagrożeniem, bo mogą spłonąć, spaść nam na głowy i wywołać kolejne pożary.
Jednocześnie posłowi nie przeszkadza, że globalne ocieplenie stwarza coraz dogodniejsze warunki do powstawania pożarów i jednocześnie napędza zmiany klimatyczne.
Janusz Kowalski zamieścił też przejmujący wpis na temat dobrostanu zwierząt. Nagle zaczął więc martwić się ich prawami, choć wcześniej nie poparł np. ustawy o ochronie zwierząt.
Nadal czekamy na kolejne dowody empatii Janusza Kowalskiego i na wpis, w którym udowodni, że wiatraki odbiorą prawo osób LGBTQ+ do małżeństw i adopcji dzieci. Bo jak ustaliliśmy, Janusz Kowalski nie poprzestał na internetowym aktywizmie.
Rozmontował już swojego poselskiego laptopa i wyjął z niego wiatraczek, by przypadkiem komputer mu nie spłonął.
To jest ASZdziennik, ale to prawda.