Fot. ASZ / 123 / Adam Burakowski/REPORTER
REKLAMA

Janusz Kowalski zamieścił na swoim Twitterze serię alarmujących wpisów o farmach wiatrowych. Ostrzega, że turbiny są potężnym zagrożeniem, bo mogą spłonąć, spaść nam na głowy i wywołać kolejne pożary.

Jednocześnie posłowi nie przeszkadza, że globalne ocieplenie stwarza coraz dogodniejsze warunki do powstawania pożarów i jednocześnie napędza zmiany klimatyczne.

Janusz Kowalski zamieścił też przejmujący wpis na temat dobrostanu zwierząt. Nagle zaczął więc martwić się ich prawami, choć wcześniej nie poparł np. ustawy o ochronie zwierząt.

Nadal czekamy na kolejne dowody empatii Janusza Kowalskiego i na wpis, w którym udowodni, że wiatraki odbiorą prawo osób LGBTQ+ do małżeństw i adopcji dzieci. Bo jak ustaliliśmy, Janusz Kowalski nie poprzestał na internetowym aktywizmie.

Rozmontował już swojego poselskiego laptopa i wyjął z niego wiatraczek, by przypadkiem komputer mu nie spłonął.

To jest ASZdziennik, ale to prawda.