Historia "Las jest w nas" opiera się luźno na serialu HBO "The Last of Us". Fabuła polskiej megaprodukcji również przedstawia świat dotknięty przez tajemniczą chorobę.
Już w pierwszym odcinku jednak dowiadujemy się, że odpowiedzialność za zarazę ponoszą kraje zachodnie (spoiler alert: w szczególności Niemcy). Na szczęście dzięki doskonałej pracy i przygotowaniu rządu Prawa i Sprawiedliwości Polska wychodzi z tej sytuacji prawie bez szwanku.
To właśnie w takich okolicznościach widz poznaje Wojtka i Mikołaja, polskich patriotów i zapalonych grzybiarzy, którzy przetrwali apokalipsę, więc nie zamierzają rezygnować ze swojego leśnego hobby – zbierania grzybów.
Pech chce, że wciąż nie odkryto sposobu, jak radzić sobie w warunkach ekstremalnej nudy. Mężczyźni wiedzą, że chwila nieuwagi w trakcie wielogodzinnego szukania maślaków i ich pozbawione zajęcia mózgi mogą doznać zapaści, co prowadzi do natychmiastowego paraliżu i zatrzymania pracy serca.
Twórcy serialu nie wykluczają, że oprócz krzyżówek na ekranie zobaczymy też książeczki "Dobrego Humoru" z rysunkami Szczepana Sadurskiego oraz słowną potyczkę bohaterów w grze "Co widzisz".
– Nie moglibyśmy sobie pozwolić na tyle akcji, gdyby nie dofinansowanie z Ministerstwa kultury – przyznają twórcy "Las jest w nas". Serial trafi na serwis streamingowy VOD jeszcze w pierwszym kwartale 2023.
"Las jest w nas" ma też odpowiedzieć ważne na pytanie: jak załatwiać się w lesie, żeby heteroseksualny kolega nie zobaczył przypadkiem naszych pośladków.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.