logo
Fot. 123rf.com, kadr z filmu "Avatar"
Reklama.

Cicha, spokojna wieś. Bawarka o poranku. Czasem nieszkodliwe morderstwo. Do takiej scenerii wkroczył Cameron i doznał olśnienia – to właśnie Białowieża, a nie zmyślone światy, jest jego ziemią obiecaną!

– Polska wieś jest znacznie bardziej fascynująca od Pandory – tłumaczy Cameron, podnosząc z ulicy paprykarz szczeciński i opakowanie po andrutach firmy „Andruty”.

Okazuje się, że w „Istocie wojewody”, główny bohater serii filmów, Jake, opuszcza Pandorę i wybiera się do podlaskiej wsi na emeryturę.

– Przechadzając się po Białowieży, spotkałem mężczyznę, który przedstawił mi się jako Voyevoda – zdradza podekscytowany reżyser. – Wydawał się fascynujący, więc postanowiłem uczynić go głównym antagonistą Jake’a.

W Białowieży przyjdzie mu się mierzyć nie tylko ze złym wojewodą, ale również z lokalną społecznością – księdzem Markiem, panią Krysią i trzema wojowniczo usposobionymi kurami.

Jake będzie musiał przejść szereg brawurowych zadań – znaleźć przystanek autobusowy, oskórować kurczaka, wywęszyć, gdzie znajduje się najbliższa ławka patriotyczna oraz odebrać urząd podlaskiemu wojewodzie.

– Czy Jake sobie poradzi? Czy dowie się, jaki przebiega tajny obrzęd gotowania idealnego rosołu? Czy uda mu się powtórzyć słowa hymnu i przejść transformację w Polaka? I w końcu – czy zakończy rządy złego voyevody i uczyni Białystok stolicą Polski? – komentuje Cameron podekscytowany nową produkcją i miską swoich pierogies – O tym wszystkim przekonacie się w „Istocie wojewody”.

To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.