Dla jednych – idolka, która jak nikt rozumie, jak to jest budować całą swoją tożsamość na podstawie akademickich osiągnięć. Dla drugich – córka koleżanki ich matki, która zawsze wszystko robi lepiej. Zupełnie jak ta Olga z przedszkola, która recytowała „Dyzia Marzyciela” ładniej i wyraźniej. Gdy ty przyniosłaś rysunek kota, ona ulepiła go z gliny. I mimo iż wyglądał jak z błota, to właśnie ona dostała pieczątkę z sówką, a tobie pozostał skacowany nietoperz i chęć, by być taka, jak Olga.
Ukończenie 28 kierunków zajęło pani Dorocie 22 lata. A ty co zrobiłaś w ciągu 22 lat? Pierwsze 5 po urodzeniu przewaliłaś na bezedukacyjny szum i obcinanie kończyn Barbie? Mogłaś w tym czasie zrobić magisterkę z medycyny, ty chirurżko lalek bez ambicji.
Wśród magisterek, które ukończyła pani Dorota, jest, m.in.: prawo, kryminologia, filologia rosyjska i angielska. Podjęła się też wielu studiów podyplomowych, a wisienką na torcie jej akademickiej rozpusty jest tytuł doktorki.
Dr Dorota Monika Zwierzyńska-Symonajc na pewno wstawała wcześniej i starała się bardziej. Ale przecież warto było pospać, by godzinę dłużej pobyć we śnie, w którym spóźniasz się na obronę, prawda? Szkoda tylko, że to nie sen, a prawdziwe wydarzenie z twojego życia. Wiemy za to, co nim nie jest – 28 kierunków studiów.
Dobrze wiesz, że nieważne, co zrobisz, pani Dorota będzie w tym lepsza. I tak jej nie pokonasz.
I chyba nie ma co próbować. To jest ASZdziennik, ale to prawda.