logo
Fot. Słownik Neuratywów Języka Polskiego
Reklama.

O co chodzi? O to, że na stronie o budowie ludzkiego ciała możemy w książeczce przeczytać taki opis: "Tutaj możesz zobaczyć, czym zazwyczaj różnią się dziewczynki od chłopców: Ania ma wulwę, a Franek penisa".

- Jedno "zazwyczaj", a tekst staje się inkluzywny - zauważają autorzy wpisu.

Tłumaczką książki jest Anita Jonczyk. Co ciekawe, słowo "zazwyczaj" dodano już na etapie tłumaczenia, bo nie było go w oryginale. Dlaczego? Bo - jak napisała autorka tłumaczenia pod postem - "słowa mają moc!".

I nic tutaj nie jest zmyślone: ani słowo "zazwyczaj", ani uzasadnienie tak inkluzywnego tłumaczenia.

To jest ASZdziennik, ale to prawda.