Jakub Ćwiek: pisze o typie molestującym jego córkę. Facebook: karze Jakuba Ćwieka
ASZdziennik
28 listopada 2022, 11:15·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 28 listopada 2022, 11:15
Facebook bardzo dba o to, aby każdy użytkownik czuł się bezpiecznie, a obowiązujące standardy społeczności zawsze były zachowywane. Właśnie dlatego, gdy pisarz Jakub Ćwiek ujawnił wiadomości, jakie od molestującego oblecha dostała jego 18-letnia córka, Facebook stwierdził, że tak być nie może. I natychmiast usunął post Ćwieka, nadawcę wiadomości z kolei zostawiając bez jakichkolwiek konsekwencji.
Reklama.
Zaczęło się od tego, że córka pisarza, Zuzanna, znalazła telefon i zaniosła go do pobliskiej Żabki, a o czekającym na właściciela znalezisku napisała na lokalnym Spotted.
"Przemysław Łu" (jak figuruje na facebooku) napisał do niej wiadomość prywatną, twierdząc, że to telefon żony i że chciałby się odwdzięczyć... wysyłając dziewczynie bieliznę ze sklepu partnerki. Potrzebuje tylko rozmiar i adres do wysyłki.
Zuzanna odmówiła, a facet się nie poddawał, więc ta go zablokowała. Tyle że w Facebooku coś nie pykło i kilka dni później – mimo blokady – Przemysław Łu napisał do niej ponownie, tym razem informując, że "chciałby ją wyr*chać" i dołączając zdjęcie swojego penisa.
Córka pisarza zgłosiła sprawę na policję oraz, rzecz jasna, do Facebooka. Typa znów zablokowała, a swojego ojca poprosiła o nagłośnienie sprawy, co ten też uczynił, publikując screeny z wiadomościami od Przemysława (w tym: z ocenzurowanym przez Zuzannę zdjęciem jego genitaliów).
Facebook zareagował niemal natychmiast: nie minęło 10 minut, kiedy Jakub Ćwiek dostał powiadomienie o tym, że jego post naruszył standardy społeczności i został usunięty.
W chwili pisania tego artykułu oryginalny post pisarza został przywrócony, ale trudno stwierdzić, czy tak pozostanie.
Aha, a jeśli chodzi o zboczeńca, który napastuje kobiety, to on akurat nie poniósł żadnych konsekwencji w mediach społecznościowych.
Właśnie dlatego załączamy jego zdjęcie i informacje, jakimi dzielił się na Facebooku, i podpisując się pod wiadomością Zuzanny, powtarzamy: