Fot. JACEK DOMINSKI/REPORTER

Na początku roku Monika Strzępka została wybrana nową dyrektorką Teatru Dramatycznego w Warszawie. Teraz jednak Wojewoda Mazowiecki Konstanty Radziwiłł unieważnił jej powołanie (!), uzasadniając swoją decyzję zbyt odstającymi od tradycji teatru, feministycznymi działaniami, które miały być poniżające dla kobiet (sic).

REKLAMA
Wojewodzie nie spodobała się zarówno działalność reżyserska Moniki Strzępki i dobrany przez nią repertuaru, który "stoi w sprzeczności z linią programową i artystyczną teatru" (mimo że pierwsza premiera w kadencji nowej dyrektorki miała mieć miejsce dopiero w grudniu), jak i wartości, które reprezentuje Strzępka.
W uzasadnieniu odniesiono się m.in. do faktu umieszczenia we foyer teatru rzeźby złotej waginy, która miała być "wyrazem uznania dla kobiecości, tajemnicy życia, seksualności i przyjemności, symbolem wartości, które wyznajemy i którymi będziemy się kierować, transformując Teatr Dramatyczny w feministyczną instytucję kultury".
Wojewoda jednak najwyraźniej uznał, że nie ma nic gorszego niż feminizm, a rzeźba jest niczym innym, jak poniżającą, pornograficzną pochwą sprowadzającą kobiety do roli obiektów seksualnych.
W uzasadnieniu wymienione zostały też pomniejsze powody odwołania dyrektorki, takie jak odśpiewywanie utworu o żeńskich narządach nawiązującego do katolickich pieśni, czy też plany bezczelnego kwestionowania gloryfikacji Polski i polskości, bo przecież teatr nie jest od tego, żeby pytać i się wtrącać, tylko od tego, żeby siedzieć cicho i pokornie grać "Dziady". A nie, czekajcie, tylko nie "Dziady"!
Jak podają liczne źródła, władze Warszawy planują zaskarżyć decyzję wojewody do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Sąd będzie miał 30 dni na podjęcie decyzji w tej sprawie.
To jest ASZdziennik, ale to prawda.