logo
Fot. 123rf.com
Reklama.

Tak przynajmniej twierdzi, nienauczona zeszłorocznymi targami, podczas których wynajęła całą ciężarówkę, wywożąc z Targów rekordową liczbę 200 książek, z których przekartkowała 3 i nie przeczytała żadnej.

Ale w tym roku będzie inaczej.

Anna jest przekonana, że uda jej się przeczytać przynajmniej jedną książkę. Jej czytelniczy zapał podsycają Międzynarodowe Targi, w trakcie których obejrzy symulację procesu karnego Balladyny, stworzy sobie wyjątkową zakładkę z liścia, wosku i śliny Remigiusza Mroza, porozmawia „o wszystkim i o niczym” z Bralczykiem, ale raczej zdecyduje się na rozmowę o niczym. Dobrze wie, że tak naprawdę ukryje się za ścianą, by z oddali podziwiać swoje językowe bóstwo.

Anna wie, że w tym roku zmieni się wszystko, bo teraz ma więcej czasu, pracę zdalną, a w dodatku dołączyła do wyzwania „52 książki w rok”, a końcówka października to idealny moment, by przynajmniej spróbować swoich sił.

Przecież nie ma szans, żeby się nie udało, więc żeby się zmotywować, 29-latka ustawi się po autograf Dehnela i zacznie czytać w kolejce, właśnie tu, na stojąco, przemieniając się we wcielenie czytelniczych cnót. I oby ktoś zrobił jej ładne zdjęcie.

Chyba że ktoś do niej zagada. Napawanie się atmosferą targów i budowanie wspólnoty słowa pisanego też jest ważne, prawda? Anna w końcu poczuje się całością, a nie elitarnym odpadkiem, tak jak w biurze, przy tej całej Adze i Wioli, co to tylko seriale im w głowach, a jej pozostaje wieść smutny żywot czytelniczego pustelnika.

Anna wie, że stać ją na więcej, więc napcha sobie walizki książkami i choćby się nie dopinały, pokaże wszystkim, jak bohatersko taszczy ciężar literatury, bo jest w niej dusza junaka, no niech tylko ktoś rzuci okiem na jej erudycyjne mięśnie.

A po targach przejrzy zgromadzone tytuły i wzburzy swoją bibliofilską krew, by rozłożyć się w fotelu, wziąć głęboki oddech i przemienić się w czytelniczego mnicha, którego nie ruszy horda szalejących na telefonie powiadomień.

Oczywiście najpierw zrobi herbatę. Przyniesie koc, przygotuje przekąski. Chipsy tłuste, przydałyby się chusteczki, żeby nie ubrudzić stron. I może jeszcze coś słodkiego. Ciężko przewracać strony w czasie jedzenia. Może jednak przerwa.

I tak, 29-latka tylko rzuci okiem na ten jeden filmik od tej wstrętnej Wiolety, ale to przecież ważne, skoro wysłała trzy wykrzykniki. A przydałoby się jeszcze przejrzeć nowe promocje książkowe, żeby nic jej nie umknęło, czytanie może poczekać.

Ale jutro to już na pewno przeczyta jedną książkę. To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i zdarzenia są zmyślone.