Kaju, czy masz playlistę do odbierania praw kobietom? Czy masz playlistę do witania płodów? Czy nienawidzisz tych, które przemienią się w kobiety, wiedząc, że w przyszłości mogą zrobić sobie aborcję?
W rytm głośnej muzyki sunęłabyś ze mną po parkiecie, odtańczyłybyśmy swój taniec-zabijaniec, w takim hałasie krzyki kobiet są jak potajemnie przekazywane pod serwetką kieliszki. Jest studniówka, rytm nieważny, w dobrym towarzystwie skacze się i w piekło kobiet.
Gdy tańczymy, dyrektor się krzywi, kamera zezuje w sufit, nagrywa dyskotekową kulę, bo nie uniesie nas żadna taśma. Czy te tandetne girlandy sprawiają, że w twojej głowie kiełkuje myśl o emancypacji płodów?
Jest 1998, nikt nie wie, że coś nas łączy, pewna przyszła nienawiść ciebie do mnie, do każdej tańczącej obok kobiety, a przecież wszyscy tak samo bujamy się do Maryli Rodowicz.
Teraz jeśli bal, to najwyżej w więzieniu, bo tam wrzucisz mnie i wszystkie moje koleżanki za decyzję o swoim ciele. Łatwiej mi więc skoczyć kłusem w przeszłość, bo im dalej w przyszłe, tym częściej mówisz, że „aborcja jest zabójstwem”, a mi spinają się łydki, bo najwyraźniej zabójstwa kobiet zabójstwem nie są.
Boję się o swoje koleżanki, chociaż w 1998 na imprezie żadna z nas o tym nie wie, bo w tym roku dopiero przychodzę na świat i suniesz po parkiecie ze mną-płodem.
Może jeszcze te 24 lata temu byłybyśmy w stanie zjeść razem frytki z dżemem, wyprowadzić razem psa, recytować sobie do ucha kodeks karny.
Dziś jestem dla ciebie kuwetą i na taniec nie mam szans.
Traktujesz kobiety jakby leżały w bentonitowym żwirku, jak zbędny produkt przemiany materii. Już niedługo dzięki tobie nie będzie można mówić o aborcji, pomagać w aborcji, robić aborcji, sugerować aborcji, myśleć o aborcji, pisać o aborcji, prosić o aborcję, godzić się na aborcję, śnić o aborcji.
I kiedy zmieniam kotu żwirek, widzę tam siebie i miliony innych kobiet, widzę nas twoimi oczami i trudno jest sympatyzować, gdy łopatką nabierasz ciała i wyrzucasz je jak dla Polski zanieczyszczenia, którym grożą 2 lata więzienia.
Ale może zmienisz zdanie i hipotetyczna studniówka zmieni się w przyszłe wesele, nasze zaślubiny jak ślub Polski z morzem.
Andrzej Duda wpisze datę do konstytucji, będziemy nową parą prezydencką, będziemy grać w sejmie w ping-ponga, będziemy krzyczeć o aborcji bez granic, będziemy machać do ludu z tęczowego odrzutowca, będziemy kochać się na podartych antyaborcyjnych ustawach.
To jest ASZdziennik, ale Fundacja Życie i Rodzina Kai Godek naprawdę złożyła projekt kolejnej antyaborcyjnej ustawy.