logo
Fot. 123rf.com
Reklama.

Okazuje się, że niektórzy pracownicy z premedytacją nie chcą pracować trochę dłużej. Co za tupet. Zmarły przy swoim biurku Adam S. jest kolejnym niechlubnym przykładem braku ambicji młodych Polaków.

- Z Adamem już jakiś czas były problemy - przyznaje Ola, project managerka w firmie denata. - Firma zapewniała mu kawę i napoje energetyczne, ale i tak nieraz spóźniał się odpisywaniem na maile, które dostawał po godzinach pracy. Jakby wieczorem miał coś lepszego do roboty.

Czytaj także:

Dział HR przyznaje, że zdarzały się też skargi na Adama. Chodzi głównie o donośny szloch po 22:00 w biurze, który wprawiał w zakłopotanie pracującą w nocy ekipę sprzątającą.

Podejściem Adama do pracy głęboko rozczarowany jest również zarząd firmy.

- Młodzi zerkają na zegarek, nie chcą pracować dłużej, niż przewiduje ustawa. Jesteśmy w trakcie robienia czegoś fantastycznego, a ktoś nagle odchodzi do domu Ojca - żali się Mariusz Opoka, CEO firmy - Adam mógł nas uprzedzić nas, że planuje umrzeć,

Firma uspokaja, że obowiązki niesumiennego pracownika przejmie teraz kolejny pracownik na umowie o dzieło.

To jest ASZdziennik, wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone oprócz quiet quitting, na które we wrześniu żalił się na LinkedIn przedsiębiorca Maciej Panek.