
Tegoroczna edycja Poznań Game Arena rusza już w najbliższy piątek.
Dwudniowy karnet można kupić już za 75 zł, ale Mateusz nie zamierza wydawać zgromadzonych z trudem złotówek. Bo nie wierzy, że bilety na PGA to jedyny sposób, by dostać się do środka.
- Teren Międzynarodowych Targów Poznańskich to jeden wielki sandbox - tlumaczy Mateusz. - Można dać prowadzić się organizatorom za rękę i najzwyczajniej w świecie kupić sobie bilet, ale na pewno istnieją ciekawsze i bardziej satysfakcjonujące ścieżki dla bardziej kreatywnych graczy.
Plan 21-latka jest prosty.
Fan RPG-ów podejdzie śmiało pod główne wejście i zacznie rozmowę z NPC-em, który wygląda na najważniejszego. Mateusz wierzy, że jego osobisty urok, czar oraz zdolność wywierania wpływu na ludzi sprawi, że organizatorzy wpuszczą go na teren targów po najwyżej trzech liniach dialogowych.
- A jeżeli to zawiedzie, to liczę jeszcze na szczęście i percepcję: może uda się znaleźć trochę złotówek w okolicy PGA i kupić jednak sobie ten karnet - przyznaje Mateusz.
Mateusz na PGA chce koniecznie odwiedzić strefę Xboksa i Nintendo oraz zobaczyć pokaz Ubisoftu. Zamierza też spędzić dużo czasu w Strefie Gier Indie, bo Pixel Perfect Dude, Wet Bread czy Floodland brzmią jak jego nowe ulubione gry, których jeszcze nie zna.
Podobny plan na weekend ma koleżanka Mateusza, która też przyjeżdża do Poznania i również nie chce wejść na PGA po linii najmniejszego oporu - czyli dzięki biletowi.
Zuzia całe życie inwestowała w skradanie się i otwieranie zamków, i liczy, że też uda się wejść za darmo.
To jest ASZdziennik dla Poznań Game Arena.