logo
Fot. 123rf.com
Reklama.

Jak wspomina, skusiła ją nie tylko wizja sławy i pieniędzy, ale również otwartość mody na pompatyczną codzienność.

20-latka nie miała pojęcia, że jej marzenie spełni się podczas zwykłego spaceru z psem.

– Od małego marzyłam o karierze modelki – przyznaje. – Myślałam, że wystąpię w długiej sukni, ale tak też było fajnie.

Splendor chwili polegał na widowiskowym upadku prosto w odmęty osiedlowego bagna.

Tak o tym ekstatycznym momencie samorealizacji opowiada Weronika:

– Przechodziłam obok wielkiej kałuży. Mój pies zauważył ciekawie wyglądającego śmiecia i pobiegł w jego stronę, a ja gruchnęłam całym ciałem w błoto – relacjonuje modelka. – Całemu zdarzeniu autentyczności dodawał odór rozkładających się obok gołębi. Czułam, jak gdyby tuż obok mnie, w okolicach osiedlowej Żabki, maszerował Kanye West

Weronika wspomina, że nie zabrakło też błysku fleszy.

– Jakiś chłopak przechodził obok i zrobił mi zdjęcie – chwali się 20-latka. – Już nie mogę się doczekać, aż trafię na okładkę Vogue’a.

20-latka dumnym krokiem przemaszerowała przez całe osiedle. Zapuściła się nawet do miasta, pozując do kilku dodatkowych zdjęć. Wiedziała, że ludzie doceniają jej doskonałe odzwierciedlenie estetyki miejskich zanieczyszczeń.

Weronika chętnie zdradza kulisy swojego sukcesu, równocześnie podnosząc na duchu wszystkich marzących o karierze w modelingu:

– Wcale nie trzeba chodzić na castingi i profesjonalne sesje zdjęciowe. Wystarczy sprana bluza, brudne spodnie, buty pogryzione przez psa i kąpiel w osiedlowym bajorku.

20-latka zapewnia, że na tym nie koniec jej kariery z modelingiem.

Jutro planuje sesje w śmietniku z bioodpadami.

To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i zdarzenia są zmyślone.