„Iks de”, w zależności od zapisu, różni się etymologią i znaczeniem. Wskazuje również na osobowość osoby piszącej. W celu przeprowadzenia szczegółowej analizy, zaprosiliśmy językoznawcę, by przyjrzał się z nami tym czterem całkowicie różnym słowom.
xD – relikt przeszłości czy znormalizowany kompromis?
– Musimy pozwolić „xD” odejść, bo jest już przestarzałe. Nawet babcie wysyłają sobie „xD”. Rozmawiałem z kobietą, która opowiadała, że 60 lat temu pisała „xD” w listach do swojego męża i już wtedy zastanawiali się, czy to nie jest już nudne – wyznaje językoznawca, Robert z Warszawy.
Krążą legendy, że korzenie „xD” sięgają znacznie głębiej.
– Ślady używania „xD” można znaleźć nawet na egipskich hieroglifach. To wręcz żałosne, że ludzie w XXI wieku wciąż trzymają się tego wariantu słowa – przyznaje Robert. – Osoba używająca „xD” to tradycjonalista. Nie lubi zmian, najchętniej wciąż myłaby zęby rybią ością, bo tak robiło się kiedyś. Nie przeżyje ani jednej niedzieli bez schabowego, nawet jeśli w wersji wegańskiej.
Z drugiej strony jest to najbardziej rozpowszechniona forma „iks de”, która najprawdopodobniej powstała na podstawie wypracowywanego latami kompromisu.
Warto więc poważnie się zastanowić, czy pozwolić kultowi „xD” odejść, czy lepiej wciąż hołubić wieloletnią tradycję.
XD – rozbuchane ego czy krzyk o pomoc?
– Użytkownicy „XD” najbardziej ze wszystkich lubią zaznaczać swoją obecność. Najchętniej wszystko zapisywaliby Caps Lockiem. 90% użytkowników tego typu „iks de” zdradzało objawy swojego schorzenia już w listach do Mikołaja. Zapisywali je wielkimi literami – informuje językoznawca. – Typowy użytkownik „XD” jest bardzo głośny i lubi niecodzienne połączenia smaków. Czekolada roztopiona na plastrze sera? To dla niego norma. A to wszystko po to, by zostać dostrzeżonym.
Robert podkreśla również, że użytkownicy „XD” w głębi duszy czują się lepsi od innych ludzi, szczególnie tych spoza klanu „XD”.
Okazuje się, że nadmierne stosowanie „XD” może świadczyć o chorobie jelit. Zdarza się również, że jest to krzyk o pomoc. Wielokrotnie użytkownicy „XD” wysyłają wiadomość:
POMOCY, NIE UMIEM WYŁĄCZYĆ CAPS LOCKA XD
– Nie należy ich wtedy lekceważyć – radzi językoznawca. – Gdy ktoś napisze nam „XD” czym prędzej zatroszczmy się o tę osobę i zaproponujmy jej swoje wsparcie.
xd – słodki zwierzaczek czy rozleniwiona bestia?
„xd” – dla niektórych słowo słodkie jak myszojeleń, dla innych wyraz największego lenistwa.
– „xd” to drobne rozładowanie emocji, coś większego niż uśmiech, ale nie jest to też wybuch śmiechu – zauważa Robert. – Jest to domena osób zdystansowanych i nieśmiałych. Przypomina niepewny chichot, stłumiony śmiech i delikatny rechot eleganckiego księcia lub dystyngowanej księżniczki. „xd” można porównać do kichnięcia chochlika.
Niektórzy zwracają uwagę na fakt, że „xd” wygląda, jakby ktoś chichotał z papierosem w zębach.
– To wskazywałoby na nonszalancję użytkowników „xd”. Jest w tym sporo racji, ale to nie znaczy, że „xd” przeznaczone jest tylko dla palaczy. Jest to najsubtelniejszy rodzaj „xd” szczególnie zalecany do flirtu.
Jak zapewnia językoznawca, wysłanie komuś „xd” działa jak afrodyzjak. Jest niczym delikatne, niby przypadkowe muśnięcie dłoni podczas wspólnego wybierania najpiękniejszego pomidora malinowego.
– Spośród par, które zaczęło rozmowę od wysłania sobie „xd”, rozwodzi się tylko jedna na tysiąc – oznajmia językoznawca, prezentując nam liczne dokumenty na poparcie swojej tezy.
Xd – degrengolada czy dwuliterowy geniusz?
– Jest to najbardziej kontrowersyjna forma „iks de” – oznajmia Robert. – Przez wielu uznawana jest za zupełny brak szacunku do rozmówcy. Jeśli chodzi o korzenie, „Xd”, najprawdopodobniej narodziło się w wyniku tłustych od przekąsek palców, które śpiesząc się, by sięgnąć po kolejnego chipsa, opacznie wysłały komuś „Xd”.
Okazuje się, że coś, co początkowo postrzegane było jako błąd z pośpiechu, ma solidne podstawy językoznawcze.
– Użytkownicy często tłumaczą, że przecież sam słownik sugeruje duże „X” jako początek zdania, a naturalnym ciągiem jest małe „d”. Przecież nikt nie zapisuje zdania:
– Dlaczego więc mielibyśmy zapisywać „xD”, a nie „Xd”? W tej kwestii użytkownicy „Xd” mają dużo racji.
Osoby korzystające z tej formy „iks de” postrzegane są jako twórcze i żywiołowe. Raz wyzerują olej, innym razem uszyją sobie czapkę z kasztanów, a potem napiszą o tym znajomym z obowiązkowym dopiskiem „Xd”.
Życie dla nich jest zbyt krótkie, by zmieniać „Xd” na „xD” i zastanawiać się, ile par oczu ucierpiało w wyniku ich szaleńczego niedbalstwa.
– A może jest to działanie z premedytacją? – zastanawia się językoznawca. – „Xd” to żywioł, ale niektóre osobniki mogą wykorzystywać tę wiedzę świadomie, chcąc uchodzić za artystę. Warto prześwietlić osobę, która wysyła nam „Xd” i ocenić, czy jest to nieokrzesany geniusz, czy może podstępny manipulant
Mając już wszystkie niezbędne informacje na temat etymologii i semantyki „iks de”, warto zastanowić się, która forma jest najbliższa naszej internetowej tożsamości.
Lub jeszcze bardziej namieszać i rozpocząć ruch „DX”.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i zdarzenia są zmyślone.