Płeć klocka L ujawnił wczoraj jeden ze znanych streamerów na Twitchu - dowiaduje się ASZdziennik.
Już w trakcie transmisji oceny Tetrisa na Steamie i Metacritic spadły o kilkadziesiąt punktów procentowych. Deweloperzy liczą straty i pewnie już żałują swojej decyzji. A wystarczyło posłuchać graczy.
- Nie skreśliłem jej od razu - zapewnia w poście jeden z rozczarowanych fanów Tetrisa. - Ale gdy okazało się, że L to silny i niezależny klocek walczący o prawa innych klocków L do bycia częścią normalnego męskiego TRIPLE albo TETRISA, to już mam z tym pewien problem.
Twórcy Tetrisa podążyli ślepo za modą na "równouprawnienie". Nie ma to jak pokazanie siły kobiet poprzez obchodzenie się z nimi jak z jajkami, bo jeszcze jakieś wściekłe julki na Twitterze się obrażą. Gracze dobrze wiedzą, że kobieca postać w grze, w której morduje się i torturuje setki tetriminów, nie rozwinie potencjału rozgrywki, a gra nie będzie autentyczna i zapadająca w pamięć.
Niestety żyjemy w czasach matriarchalnej rewolucji lewicowych szurów. Potwierdzają to oburzeni gracze, którzy chcą ocalić swoją ulubioną grę przed feminazizmem i rozpoczęli jej bojkot. Wielu mężczyzn w komentarzach na Twitterze twórców gry przestało używać litery "L".
- Wiecie, daczego nie zrobią gry poświęconej tyko babskim kockom? Bo kobiecego e-sportu nikt nie ogąda - zauważa jeden z byłych fanów gry.
- To idzie w zym kierunku - dodaje kolejny gracz. - Po co wciskać do gry chude kocki "I" i te grube, kwadratowe? Wypie*dalać mi z tą ciaopozytywnością, tfu.
To zresztą nie jedyny problem, jaki czym prędzej muszą rozwiązać twórcy Tetrisa, jeżeli chcą uratować swoją grę.
Bo dlaczego tetrimina muszą koniecznie mieć różne kolory? W pierwszej wersji gry na ekrany monochromatyczne klocki były przecież tylko białe i czy komuś to przeszkadzało?
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.