Ciekawy wpis na temat hierarchii na drogach, wymierzony w pieszych, jako tych, którzy zawsze powinni ustępować autom (nawet jeżeli przepisy drogowe mówi inaczej) znowu zaczął krążyć po internecie.
Z posta wynika mniej więcej, że nawet jeżeli przechodzisz przez ulicę jednokierunkową, to dla własnego dobra lepiej byłoby spojrzeć w obie strony, czy nic akurat nie jedzie cię potrącić. Ciekawe.
Dlatego też postanowiliśmy delikatnie przerobić treść tego wpisu, by pasował nieco bardziej także pod samochodziarzy. Oto on.
Myślisz, że jadąc samochodem, zawsze masz pierwszeństwo? No a jak!
Bardzo się śpieszysz, a zbiorkom i ścieżki rowerowe tamują ci ruch na twojej trasie. Jesteś kierowcą, a to znaczy, że te ulice są dla ciebie. Rządzisz.
Chodniki też są dla ciebie, gdy parkujesz na nich swoją maszyną. Nie przejmuj się ludźmi, którzy nimi chodzą - jak będzie im zależeć na przejściu dalej, to znajdą sposób, by ominąć twoje auto.
Nienawidzisz przejść na pasach? Oczywiście, że tak. Komu przeszkadzałoby więcej kładek? Świat byłby lepszym miejscem, gdyby było mniej pieszych na ulicach, prawdziwego zagrożenia na drogach, o których mainstreamowe media milczą.
A jak już przy tym jesteśmy, to mniej rowerzystów też by nikomu nie zaszkodziło.
Ci pieprzeni rowerzyści.
Myślisz, że jak masz zielone światło, to masz pierwszeństwo? Pewnie, że masz! A jak nie masz zielonego światła, to toż masz. Kto nigdy nie wymusił pierwszeństwa, niech pierwszy zatrąbi w klakson.
Bo powiedz, jakie to ma znaczenie, czy masz pierwszeństwo? Skoro się bardzo śpieszysz.
Jest jesień. Jest ciemno. Jedziesz 80 km/h w zabudowanym, a normalni ludzie powinni siedzieć w taką pogodę w domach. Pada deszcz, a od mokrej szosy odbijają się światła latarni i innych aut.
To nie twoja wina, jeżeli w porę nie zahamujesz, ale lepiej gdyby ta odbijająca się od twojej maski osoba nie zrobiła ci wgnieceń.
Ci pieprzeni rowerzyści.
Pomyśl, czy przy tej pogodzie, pieszy z kapturem na głowie lub parasolką w dłoni, z siatami z pobliskiego dyskontu, przedzierający się przez jezdnie ma prawo Ciebie nie zauważyć?
No ku*wa, powinien.
Chcesz mieć racje (bo miałeś zapięte pasy, bo było zielone światło), czy chcesz zabić człowieka? Chcesz mieć rację.
Szerokiej drogi. Jebać pieszych.
To jest ASZdziennik, ale to prawda.