Do zajścia doszło na PGE Narodowym. Andrij Szewczenko, reprezentant Ukrainy, przekazał Lewandowskiemu opaskę kapitańską w barwach swojego kraju w ramach podziękowania za wsparcie Polaków. Symboliczny gest? Raczej zamach na polskość.
Dowodzić tego ma 5 poniższych reakcji z miksu onucowych dzbanów.
1. Porównywanie gestu piłkarza do plucia rodakom w twarz powtarzało się wielokrotnie, więc postanowiliśmy zweryfikować plany Lewandowskiego. Podobno ruszyło już masowe składowanie śliny Lewego, którym będzie dalej pluć Polakom w twarz za okazywanie wsparcia naszym sąsiadom, których kraj został zaatakowany. Płyn pozyskany z gruczołów ślinowych ma być wymieszany z jadem grzechotnika, by bardziej bolało. Podobno. Ale może to zmyśliliśmy.
2. Nie dość, że Lewandowski przyjął opaskę w barwach Ukrainy, to dodatkowo postanowił umieścić ją na swojej ręce, a nie w dupie. To natomiast rozsierdziło autora poniższego twittu, który najwyraźniej wciąż używa ich w nieodpowiedni sposób. Boleśnie.
3. Proszę się nie smucić. Krążą plotki, że w czasach, gdy Lewy grał w lidze niemieckiej, szeptał w szatni innym zawodnikom tekst Roty.
4. Jak wiadomo opaski z barwami danego kraju zmieniają obywatelstwo danej osoby. Ku przestrodze.
5. Nieoficjalnie: najpolskszy z Polaków, oburzeni zachowaniem Lewandowskiego już przygotowują się do rozlokowania na granicy państwa wieżyczek strażniczych na wypadek, gdyby jeden z najsłynniejszych piłkarzy świata chciał jednak odwiedzić Polskę. Przezornie.
Niech to będzie lekcja dla innych sportowców: Wszyscy zawodnicy mają obowiązek ubierania się w kolory flagi kraju, który reprezentują.
W innym wypadku dojdzie prawdopodobnie do kolejnego zesrania się polskiej dzbanerii na portalach społecznościowych.
To jest ASZdziennik, ale komentarze są prawdziwe.