
Sonet o inflacji
Mariola postanowiła, że sama kupi masło,
tak jak olej i margarynę. Nie wiedziała jeszcze,
że paragon będzie jej koszmarem. Ceny złowieszcze.
Zadrżała, gdy saldo z jej konta bankowego zgasło.
Cierpienie Marioli patriotyczną ławkę pasło.
Pomyślała, że może powinna żyć jak kleszcze –
kraść mamie olej i cukier, a mówić, że łez deszcze
oszczędza w lęku, że zdrożeje też sól. Konto trzasło.
Wtedy Mariola postanowiła walczyć z inflacją –
rozkręcić biznes – sprzedaż ziarenek cukru robakom.
Do sklepu wróciła z pieniędzmi, nadzieją i gracją.
Kupiła wszystko, zaciągając się świeżą tabaką.
Upiekła Morawieckiemu piękny tort z dedykacją:
„Inflacja szesnaście procent? Dawaj więcej Polakom!”
To jest ASZdziennik i to jego poezja.