logo
Fot. 123rf.com.
Reklama.

Pierwsze oznaki niechęci do oglądania filmów w kinie Marcin zauważył u siebie jeszcze przed pandemią. Wysokie ceny biletów kolidowały z jakością pokazywanych produkcji, coraz częściej będących jedynie sequelami, prequelami, spin-offami lub rebootami tego, co widział już wcześniej.

- Jak długo można oglądać w kółko to samo? - pytał wtedy zawiedziony mężczyzna.

Wraz z nadejściem pandemii, która jeszcze bardziej przyśpieszyła supremację serwisów streamingowych w walce o widza, fotel czy kanapa w ciemnym pokoju Marcina przejęły rolę wcześniejszych sal kinowych.

Przy tak ogromym zalewie nowych produkcji co miesiąc, Marcin zaczął podejrzewać, że ten stan się już u niego utrzyma na dłużej.

Przynajmniej do momentu, gdy dowiedział się o wydarzeniu "Konfrontacje Filmowe 2022", które odbędzi się w dniach 9-18 września w 18 polskich miastach.

Okazuje się bowiem, że Gutek Film we współpracy z kinami studyjnymi w całej Polsce postanowił wskrzesić kultową imprezę, której ostatnia edycja miała miejsce jeszcze w 1993 roku.

- To chyba Nirvana grała jeszcze swoje ostatnie koncerty - zauważa celnie Marcin, który pierwszy raz od ponad dwóch lat planuje zafundować sobie trochę filmowej sztuki poza swoimi czterema wynajmowanymi ścianami.

Przekonuje go m.in. fakt, że produkcje na Konfrontacjach Filmowych zostaną tam pokazane przedpremierowo.

Marcin przyznaje, że czuje lekkie obawy, że ktoś przez przypadek usiądzie na jego miejscu lub w trakcie seansu zacznie jeść cukierki z szeleszczącego opakowania. Stara się być jednak optymistą.

Poza tym nauczył się wyrozumiałości do "filmowych podjadaczy" podczas dwóch lat oglądania filmów z piątką swoich współlokatorów.

- Super będzie zobaczyć coś rzeczywiście nowego i to jeszcze na dużym ekranie, a nie jak dotychczas na laptopie - kwituje mężczyzna.

To jest ASZdziennik dla Konfrontacji Filmowych.