
REKLAMA
– Po przebudzeniu sprawdzam powiadomienia i wiadomości w telefonie, co zajmuje mnie akurat na przejście do łazienki – tłumaczy 31-latka. – Stojąc przed lustrem, na tablecie włączam serial albo jakiś przypadkowy filmik na YouTubie, dzięki czemu mogę nie myśleć nawet wtedy, kiedy ręce mam zajęte myciem twarzy, szczotkowaniem zębów czy układaniem włosów.
W trakcie porannej toalety telefon oczywiście nadal leży w zasięgu wzroku Kasi, aby w każdym momencie mogła sprawdzić wyświetlane powiadomienia.
– W drodze do pracy przeglądam media społecznościowe i słucham tej samej piosenki, którą mam na zapętleniu od kilku dni – kontynuuje. – Na szczęście zarówno na telefonie, jak i na laptopie, który zawsze mam przy sobie, mogę mieć otwarte kilkaset kart jednocześnie, dzięki czemu nawet na jednym urządzeniu mogę przełączać się pomiędzy bodźcami szybciej, niż zauważa to ludzki układ nerwowy, a mój mózg nie ma ani chwili przerwy.
Nawet w pracy Kasia rzadko koncentruje się na tylko jednym zadaniu, a mimo to nadal udaje jej się dość często mieć poczucie znudzenia, co z kolei stara się pokonać scrollowaniem mediów społecznościowych i dokarmianiem wirtualnego zwierzaka w aplikacji.
– Po powrocie do domu przyrządzam kolację, grając w grę na telefonie i słuchając podcastu, a kiedy wreszcie mogę usiąść i się zrelaksować, oglądam reality show, piszę ze znajomymi, przeglądam Insta i robię zakupy przez internet.
Aby zapobiec koszmarom będącym następstwem ciągłego stresu i nadmiaru myśli, Kasia zasypia przy akompaniamencie playlisty "Sleepy lo-fi chillhop" lub ASMR z odgłosami czesania.
Zapytana o to, co by się stało, gdyby przez chwilę nie mogła skorzystać z żadnego z pochłanianych mediów, Kasia wzdryga się i odpowiada:
– Nawet nie chcę o tym myśleć.
– Nawet nie chcę o tym myśleć.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.