Fot. 123rf.com.
Reklama.
Maciek a.k.a Czachor z Koryta Boga nie kryje rozczarowania.
Od początku kariery zespołu znaczną częścią ich publiczności byli ich rodzice, garść znajomych ze studiów i ten jeden dziwny koleś, który podobno ma wszystkie ich demówki.
Tym razem jednak zabrakło tego wsparcia.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że w czasie koncertu Koryta Boga ich bliscy woleli pójść na koncert Bedoesa, część zaległa w strefie gastro, a pozostałych można było znaleźć w strefie chilloutu przy stoisku Factory.
Mieli tam brać udział w konkursach o gadżety Conversa i vouchery na zakupy oraz drukować roślinami z Justyną Mazur-Kiwer z litograf.studio. Podobno dowiedzieli się sporo o upcyclingu i o ekologicznym podejściu do mody. "Skandal" - oceniają członkowie zespołu.
- Najwyraźniej jeszcze nie dorośli do eksperymentalnego post-industrial-noise-reggae-parkour-metalu - żali się Czachor, zdradzając, że wyjaśni tę sprawę z rodzicami jeszcze tego samego wieczoru podczas wspólnej kolacji.
Już teraz wiadomo, że rodziny i znajomi dementują, jakoby celowo zrezygnowali z występu Koryta Boga. Podobno po prostu nie znaleźli właściwej sceny.
Na ich niekorzyść świadczą jednak upominki, które dostali lub zrobili sobie sami przy stoisku Factory na OFF-ie.
To jest ASZdziennik dla Factory.