Wszędzie tylko prześladowania katolików i prześladowania katolików, ale o prześladowaniach duchownych to już nikt nie mówi. Kres temu postanowił położyć ksiądz Michał Woźnicki, który w trakcie pieszej pielgrzymki z Poznania do Gietrzwałdu głośno wyraził ubolewanie nad tym, że czasem musi czekać w kolejce do toalety. Tak jakby hołota, z którą idzie, nie rozumiała, że to on ma pierwszeństwo.
– Kapłan jest pierwszy przed staruszką – mówił, tłumacząc dzikiej hordzie hierarchię w Kościele – chyba że staruszka umiera, mdleje i... i trzeba na bieżąco coś robić.
Ksiądz wytłumaczył, że wiek czy płeć nie uprawnia do pierwszeństwa do skorzystania z toalety. Takie prawo dają tylko święcenia kapłańskie.
– Idzie z nami ksiądz – idzie z nami Chrystus! – Mówił. – A jeżeli nie jesteście w stanie księdza usłuż... USZANOWAĆ na sposób chrystusowy, to nie macie po prostu do niego tytułu i prawa.
W swojej przemowie Chrystus Michał Woźnicki odniósł się też do obowiązku wiernych do przygotowania toalety na poranną wizytę księdza. Bo tego najwyraźniej też te głupie owce nie wiedziały.
– Idę z tłuszczą! Z hołotą! Z hordą! Jedenasty dzień pielgrzymki...! – podsumował swoją uduchowioną, katolicką podróż do miejsca świętego.