Koszmar "Diablo" Włodarczyka w więzieniu. Nie smakowały mu rozgotowane ziemniaki
Paweł Mączewski
15 lipca 2022, 12:20·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 15 lipca 2022, 12:20
Szok. Okazuje się, że jedzenie w więzieniu bywa niesmaczne. Tak przynajmniej twierdzi Krzysztof "Diablo" Włodarczyk, pięściarz, który odsiadywał wyrok 5 miesięcy. Jak się okazuje, w trakcie tego czasu zdarzało mu się jeść rozgotowane ziemniaki. Czy istnieje kres takiego bestialstwa?
Reklama.
- To jedzenie... to jest poniżej czegokolwiek. To nie jest jedzenie. I na Służewcu, i na Grochowie - powiedział Włodarczyk w rozmowie z "Super Expressem", zwracając uwagę na rozbieżności między więziennym menu a faktycznymi posiłkami.
- Nie ma nawet 1/10 tego! Oczywiście są ziemniaki, ale rozgotowane lub mocno nawodnione. Dopóki są ciepłe, kilka kęsów można złapać, ale tak to się nie nadaje - dodał pięściarz, przyznając, że dożywiał się jedzeniem z zewnątrz, które dostawał od rodziny.
Przypomnijmy: Krzysztof "Diablo" Włodarczyk odsiadywał 5-miesięczny wyrok za złamanie sądowego zakazu poruszania się pojazdami mechanicznymi.
Czy to jednak powód, by nie dogotowywać ziemniaków?
Czy nie można już nawet liczyć na stek z wołowiny Wagyu podany z lekko schłodzonym Chateau Cheval Blanc z 1968 roku? Kim jesteśmy, zwierzętami?
Nie, jesteśmy Homo sapiens i zasługujemy na Chateau Cheval Blanc z 68. I fakt, że nawet na wolności życie daje nam tylko rozgotowane ziemniaki, też uważamy za wielką niesprawiedliwość.