
- Kiedy skończy się ta wojna polsko-polska? - pyta rozgoryczony 45-letni Piotr z Gniezna. Widać jednak, że on sam nie jest gotów na zawieszenie broni - jak dodaje, to, co można dziś kupić w piekarniach pod nazwą "jagodzianka" to jakieś chemiczne gówno, bo prawdziwe to były w 1985 u babci w Pobiedziskach.
- To smutne, że my, Polacy, nie umiemy się pogodzić w żadnej sprawie - narzeka 28-letnia Weronika z Krakowa. Uważny widz dostrzeże jednak dyskredytujący "neutralność" Weroniki fioletowy cień na zębach, którego wciąż nie zdołała zmyć szczotka i pasta.
O wypowiedź w tej sprawie poprosiliśmy socjologa z UW, prof. Tomasza Piekarskiego.
- Tak właśnie wygląda lipiec w naszym kraju: jedni jedzą takie kanapki jak zawsze, a drudzy okopują się w jagodowych fortecach, urządzając nieomal bachiczne uczty i w amoku plamiąc ciało czarnym sokiem - opisuje. - Istnieją nawet jednostki gotowe przemierzać trasę z Żoliborza na Wilanów, by skosztować jagodzianki polecanej przez blogerkę.
Wiadomo, że przynależność do jagodziankowego kościoła nie jest tania. Pojawiły się już doniesienia, że szczególnie duże i cieszące się renomą ciastko potrafi kosztować nawet ponad 20 złotych. Dodajmy do tego czas i koszt podróży do cukierni, nierzadko oddalonej od domu, a jagodziankowanie będzie można zaliczyć do typowych rozrywek klasy średniej.
- I tak modę na jagodzianki szczególnie widać w liberalnych miastach: Warszawie, Poznaniu, Wrocławiu, Trójmieście - wylicza prof. Piekarski. - Cukiernianymi wypiekami gardzą natomiast mieszkańcy wsi, szczególnie na ścianie wschodniej. Są rejony, w których kupić wiadro runa leśnego za dziesięć złotych i samemu narobić tyle konfitur, dżemów i placków, że głowa mała. Tanio, prosto, ale smacznie i dumnie - oto dewiza antyfanów kupnych ciastek.
Jak dowiaduje się ASZdziennik z "Kalendarza Rolnika", kresu konfliktu na tle jagodzianek możemy spodziewać się z końcem lipca. Prawdopodobnie już w drugiej połowie miesiąca, gdy szał opadnie, Polacy wrócą do tradycyjnych sporów PiS vs. PO.
A potem wszystkich połączą grzyby.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.