Poseł Mejza dołączył w studio programu "Minęła 20" do zróżnicowanego składu tworzonego przez prowadzącego z TVP, wiceministra z PiS, posła PiS, posła PSL i posła KO.
- W zeszłym tygodniu Klaudia Jachira, w tym tygodniu występ Franka Sterczewskiego, tak że ewidentnie trwa złota seria Donalda Tuska - rozpoczął swoją naukę parlamentarzysta, który sam poświęcił życie służbie publicznej i uzdrawianiu chorych.
- Co do immunitetu, to zdecydowanie nie powinien się tym immunitetem zasłaniać - tak ocenił nieetyczne działania posła KO etyczny poseł Partii Republikańskiej.
- Myślę, że każdy z naszych gości siedzących przy tym stole, każdy z parlamentarzystów zadeklaruje, że w takiej sytuacji postąpiłby inaczej - dodał. Nim jednak zebrał deklaracje od naszych (?) gości, wyjaśnił, że do takiej sytuacji w ogóle by nie doszło, gdyż, "przede wszystkim na rauszu nigdy by nie prowadził żadnego pojazdu tak jak poseł Sterczewski".
Nawet święty potrafi jednak wpaść w słuszny gniew jak Jezus przeganiający kupców ze świątyni. Tego właśnie dowiódł Łukasz Mejza w końcowej części wątku poświęconego posłowi Sterczewskiemu i ogólnie wybrykom K0 - gdy reprezentant Platformy pozwolił sobie wspomnieć o niedawnych wypowiedziach Jarosława Kaczyńskiego o transpłciowości.
- Zestawianie Klaudii Jachiry z Jarosławem Kaczyńskim to jest profanacja polityki - grzmiał wzburzony Mejza. - To jest o kilka mostów za daleko. Nie porównujmy męża stanu z kabaretową posłanką. Nie porównujmy!
Wzięliśmy nauki posła do serca.
I dlatego też staramy się nie porównywać.
To jest ASZdziennik, ale wszystkie cytaty są prawdziwe.