Sprawę opisała Dagmara Adamiak, prawniczka i prezeska fundacji RÓWNiE.
- Uczennice Ppoprosiły o wsparcie, bo uczeń z II klasy robił zdjęcia telefonem ich bielizny pod spódniczkami - czytamy w relacji. - Złapały go na gorącym uczynku i zgłosiły dyrektorce.
Efekt? Uczeń dostał naganę, a tego samego dnia pojechal na wycieczkę szkolną. A uczennice zostły zaś upomniane, że "nie powinny się tak ubierać".
Poszkodowane uczennice napisały oświadczenie w tej sprawie.
- Myślalam, że mogę czuć się bezpiecznie, jednak okazało się być zupełnie inaczej. W tamym momencie czuła się, jakby odebrano mi część kobiecej godności i naruszono prywatną strfę.
Uczennica podkreśla, że po wielokrotnych rozmowach nadal nie doczekały się sprawiedliwego wymierzenia kary i należnego wsparcia dla nich, jako ofiar. Nikt także nie sprawdził telefonu ucznia, czy zdjęcia zostały usunięte.
- Chcemy mieć pewność, że w przyszłości nikt więcej nie dopuści się takiego zachowania, bo będzie wiedział że spotka go surowa kara - napisała uczennica.
Całe oświadczenie można przeczytać tutaj.
To jest ASZdziennik, ale to prawda.