Ateista zniesmaczony procesją w Boże Ciało. "Nie mam nic do katolików, ale muszą się tak obnosić?"
Paweł Mączewski
13 czerwca 2022, 14:57·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 13 czerwca 2022, 14:57
To miał być kolejny zwyczajny tydzień w życiu Marcina. Niestety: mężczyzna zajrzał do kalendarza. W najbliższy czwartek ulicami jego miasta przejdzie procesja Bożego Ciała. - Nic nie mam do katolików, ale czy oni muszą się tak obnosić ze swoją wiarą? - pyta Marcin.
Reklama.
- Jestem tolerancyjny, więc nie mam problemu, gdy zauważę małe krzyżyki na łańcuszkach u przechodniów - zapewnia mężczyzna. - Jednak głośne procesje sunące przez miasto to przecież jawna prowokacja.
Marcin przyznaje, że cała ta sytuacja wprawia go w niemały dyskomfort. Głośne śpiewy wychwalające Boga, publiczne msze i blokowanie orszakiem wiernych ruchu na ulicach. To według Marcina tylko niektóre z aktów agresji na jego niewiarę.
- Ja nie organizuję marszy negujących istnienie Boga, ani zbiorowego czytania prac Richarda Dawkinsa. Podobnego szacunku oczekuję od wiernych Kościoła katolickiego - kwituje mężczyzna.
Jednocześnie pyta: Skoro Bóg jest wszechobecny i wszechwiedzący, to dlaczego katolicy nie mogą go czcić we własnych domach za zamkniętymi drzwiami?
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.