
- Takie spotkania muszą mieć swój rytm. Musimy przetestować okrzyki. Jak wejdzie, to wszyscy razem: Ja-ros-ław! - tak wodzirej imprezy rozpoczął swoje zwięzłe, lecz ciekawe szkolenie. I choć zebrany tłum zareagował na tę pierwszą zachętę dosyć niemrawo, wytrawny trener potrafił sobie z tym poradzić:
- Coś słabo... Obiadu nie jedli? Musimy naprawdę zrobić tutaj czad, żeby nas prezes zapamiętał, słuchajcie. Sochaczew to nie jest byle miasto. To co, jeszcze raz?
Po "Jarosławie" przećwiczono też okrzyk "zwy-cię-żymy", a także nieco trudniejszą pod względem rytmicznym propozycję z sali "jak nie my, to kto".
O tym, jak świetny efekt - pomimo początkowych trudności - dało szkolenie, poinformował na Twitterze sam wicerzecznik Prawa i Sprawiedliwości Radosław Fogiel.
To jest ASZdziennik, ale to prawda.