
Reklama.
Rafał wspomina, że niepokojące symptomy starości zauważył u siebie, gdy stał w sklepowej kolejce i zaczął porównywać zawartość swojego koszyka z koszykiem osoby przed nim.
Poczuł wtedy lekkie ukłucie w środku, gdy na taśmie do kasy zobaczył czteropaki piwa, wina, wódkę, gin, whisky i pęta kiełbasy, kiedy on oprócz warzyw na sałatkę trzymał dwa radlery 0 procent.
- Też się kiedyś nie oszczędzałem, ale te czasy już dawno minęły - wspomina z rozrzewnieniem mężczyzna.
Na organizowanym przez niego grillu nie będzie bowiem przestrzeni do alkoholowych ekscesów. W poniedziałek idzie do roboty i musi przecież dojść do siebie.
Swoją obecność zapowiedziała para młodych rodziców, która przyjdzie z dwójką dzieci, więc też przecież nie będzie piła. Będzie też koleżanka, która od paru lat przyjeżdża samochodem, bo co się będzie zbiorkomem tłukła.
W planach jest gra w kalambury, rozmowy o wyżynających się ząbkach niemowlaka znajomych, nowych meblach, remontach i rosnących ratach kredytów, oraz o nieudanych związkach koleżanki.
Rafał planuje zabawić rozmową o tym, jak ostatnio posegregował w szufladzie wszystkie skarpetki kolorami, a w zeszłym tygodniu ktoś ustąpił mu miejsca w autobusie.
I jakoś do tej 22:00 zleci i wreszcie będzie można wrócić do domu.
To jest ASZdziennik, wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.